Chapter XI
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekundka a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~Perrie~
Harry i Lou się bili. To było straszne, pewnie Hazz zobaczył Boo i Lee w jednym łóżku. Kurwa, aby dało się to jakoś odkręcić. Wiem, że Lea tego bardzo żałuje. Widzę to po niej.
-Chłopaki błagam opanujcie się. Harreh o co ci w ogóle chodzi? Dlaczego bijesz Louisa? Zrobił ci coś? -zero wyjaśnień- Stałeś się bardzo agresywny Harreh. Porozmawiaj z Leą, wyjaśnicie sobie wszystko, i kurwa przeproś Lou. Nie no zajebiście ignoruj mnie. Kurwa Styles ja jestem w ciąży! Słuchaj mnie do cholery. -ja mu normalnie zapierdole- Opanuj się chłopie. Jesteście przyjaciółmi ponad 3 lata, a ty masz czelność okładać go pięściami? Jesteś chory. Błagam trzymajcie mnie....
-Harry! -wreszcie do mojego cudownego monologu włączyła się Lea- Opanuj się wreszcie. Bijąc Boo, nic nie zdziałasz. Widzę, że nie zależy ci ani na dziecku, ani na mnie. W takim razie, jak ty wolisz się bić, to mi nie pozostaje nic innego, jak powrót do Londynu i zamieszkanie w osobnym domu. Nie mam zamiaru być z bandytą. Tak więc do widzenia Styles.
-Lea zaczekaaj. Proszę.....
~Lea~
Nie wierze w to co się dzieje. Nie wierze, że takie słowa ja sama wypowiedziałam, ale widocznie taka jest kolej rzeczy. Szybko zamówiłam bilety i zaczęłam się pakować. Nie potrafiłam zostać tu dłużej. Na szczęście nikt mi nie przeszkadzał, chyba większość zrozumiała moją decyzję. Napisałam krótkiego sms Pezz, że jeśli chce się pożegnać niech zejdzie na dół, gdyż ja czekałam już na taksówkę.
-Jezu, Lea będę za tobą strasznie tęsknić. Pamiętaj, że jak wrócę będziemy się spotykać. Nie zostawię cię samej. Szanuję twoją decyzję, i porozmawiam z Zaynem, aby z Hazzą pogadał. Dbaj o siebie, i daj mi od razu znać jak wylądujesz. Trzymaj się kochana.
-Pa Perrie, ja tak samo będę tęsknić. W sumie to nie musisz z nim gadać. Sam zawinił. Na pewno zadzwonię. Uściskaj Dani, Zayna i Liama. Powiedz, że strasznie za nimi będę tęsknić.
- Pa skarbie.
Perrie poszła na górę, ale cały czas mi machała. Jak ja będę tęsknić. Nareszcie podjechała moja taksówka. Wsiadając ujrzałam Harrego. Ale nie samego.. Szedł z jakąś dziewczyną.. Moje serce w tym momencie jest rozbite na tysiąc kawałków.... Jak on mógł mi to zrobić? Czuję się tak oszukana. Czym prędzej wsiadłam do taksówki. Łzy mimowolnie spłynęły po moich policzkach.
-Proszę na lotnisko...
-Tak jest panienko, co się stało? W takim stanie, nie powinna się Pani denerwować.
-Och, nie jest tak łatwo proszę Pana. A w ogóle to w jakim stanie? O czym Pan mówi?
-Przecież widać, Pani jest w ciąży. To smutne, że tata w ogóle się nie interesuje. Jeśli panienka pozwoli ja będę już ruszał.
-Tak, oczywiście. Nie chcę się spóźnić...
[...]
-Jesteśmy na miejscu. Pomogę Pani z walizkami.
-Nie trzeba, dam radę. Do widzenia...
[...]
Wreszcie zajęłam swoje miejsce. Siedzę sobie przy oknie, obok mnie jakaś para. Pani tak samo w ciąży, ale ma chłopaka, który się nią opiekuje. A ja? Zostałam sama. W sumie mam jeszcze Olivię. Ale nie wiem, czy ona jeszcze chce się do mnie odzywać... Napiszę, zaryzykuję.
"Hej Oli. Mogę u ciebie zanocować? Wracam z LA. Pokłóciłam się z Harrym, i jestem w ciąży. Strasznie tęsknię. xx"
W między czasie weszłam na chwilkę na stronę plotkarską. Cały internet huczy o Harrym. Oraz o tym, że wyszedł z jakąś dziewczyną. I to nie byłam nią ja. Czyli, mi się nie przewidziało. Było także zamieszczone zdjęcie....
Perrie poszła na górę, ale cały czas mi machała. Jak ja będę tęsknić. Nareszcie podjechała moja taksówka. Wsiadając ujrzałam Harrego. Ale nie samego.. Szedł z jakąś dziewczyną.. Moje serce w tym momencie jest rozbite na tysiąc kawałków.... Jak on mógł mi to zrobić? Czuję się tak oszukana. Czym prędzej wsiadłam do taksówki. Łzy mimowolnie spłynęły po moich policzkach.
-Proszę na lotnisko...
-Tak jest panienko, co się stało? W takim stanie, nie powinna się Pani denerwować.
-Och, nie jest tak łatwo proszę Pana. A w ogóle to w jakim stanie? O czym Pan mówi?
-Przecież widać, Pani jest w ciąży. To smutne, że tata w ogóle się nie interesuje. Jeśli panienka pozwoli ja będę już ruszał.
-Tak, oczywiście. Nie chcę się spóźnić...
[...]
-Jesteśmy na miejscu. Pomogę Pani z walizkami.
-Nie trzeba, dam radę. Do widzenia...
[...]
Wreszcie zajęłam swoje miejsce. Siedzę sobie przy oknie, obok mnie jakaś para. Pani tak samo w ciąży, ale ma chłopaka, który się nią opiekuje. A ja? Zostałam sama. W sumie mam jeszcze Olivię. Ale nie wiem, czy ona jeszcze chce się do mnie odzywać... Napiszę, zaryzykuję.
"Hej Oli. Mogę u ciebie zanocować? Wracam z LA. Pokłóciłam się z Harrym, i jestem w ciąży. Strasznie tęsknię. xx"
W między czasie weszłam na chwilkę na stronę plotkarską. Cały internet huczy o Harrym. Oraz o tym, że wyszedł z jakąś dziewczyną. I to nie byłam nią ja. Czyli, mi się nie przewidziało. Było także zamieszczone zdjęcie....
Do moich oczy ponownie nabrały się łzy. Nagłówki postów. "Harry Styles zdradza Lee Brown, z Kendall Jenner.", "Kendall Jenner i Harry Styles, kolejny szalony pomysł Kardiashianek? ", "Szok! Słynna gwiazda pop Harry Styles, widziany razem z Kendall Jenner. Co na to jego dziewczyna w ciąży, Lea Brown?"
To wszystko było, przygnębiające, męczące. Nawet nie zauważyłam, że Oli mi odpisała. Szybko odczytałam wiadomość. "Jeju Lea, jak ja się stęskniłam. Jasne, że możesz. Co on ci zrobił? Jak to jesteś w ciąży? O której będziesz na lotnisku, to po ciebie przyjadę. Buziaczki Oli xoxo"
Szybko odpisałam, i zasnęłam....
[...]
-Przepraszam... Nie chcę Pani budzić, ale zaraz lądujemy. Prosili, aby zapiąć pasy.
-Dziękuję bardzo.
[...]
-Leaaa!!! Jak ja się stęskniłam!
-Oli, ja tak samo!
-Chodź jedziemy do domu. Opowiesz mi wszystko. Jeju jaki masz brzuszek. Taki tyci, och który tydzień?
-Aaaa to już będzie, 7. Muszę iść do lekarza, i to jak najszybciej.
-Pójdziemy jutro chodź już...
~Następnego Dnia~
Od razu jak tylko wstałyśmy, pojechałyśmy do lekarza. Zbadał mnie. Dowiedziałam się, że muszę dużo odpoczywać, leżeć. Nic nie mogę robić, nie mogę się denerwować. Ciąża jest zagrożona. Te słowa strasznie mnie przybiły...
Jak tylko znalazłyśmy się w domu, Oli, kazała mi się położyć i nie wstawać. Ona zrobiła nam śniadanie, oraz mnie wypakowała. W między czasie zadzwoniłam, do Pezz. Dowiedziałam się, że Harry jest z Kendall. To było kolejne przygnębienie. A myślałam, że wszystko będzie dobrze. Powiedziałam jej o wizycie u lekarza, oraz o tym co się dowiedziałam. Bardzo się tym przejęła. Porozmawiałam też z Zaynem. Dowiedziałam się, że wszyscy tęsknią za mną, oraz jak wrócą to mnie odwiedzą. Miło z ich strony. W pewnym momencie brzuch zaczął mnie strasznie boleć. Zaczęłam wołać Olivię. Szybko pojechałyśmy do szpitala. Poszłam na badanie.
-Musi Pani zostać w szpitalu. Bardzo mi przykro, ale to jest poważne. Jeśli chce Pani, aby dziecko żyło, jest to konieczne.
-No dobrze.
"Oli, jedź po ubrania. Muszę zostać w szpitalu. Leżę na sali, 134. xx"
"Może Pezz to nie jest za ciekawa wiadomość, ale jestem w szpitalu. Z dzieckiem coś się dzieje. Boję się. Nie mów nikomu... Kocham xoxo "
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yeeey, jest wreszcie upragniony 11 rozdział. Nie dodawałam nic tak długo, bo nie miałam lapka. Ale już mam, i rozdziały będą się pojawiać raz w tygodniu. Raczej na weekend. Chyba, że będę miała dużo nauki, to wtedy lipa. Ale będę się starać.
Kochani <33 Obserwuje mnie, czytajcie rozdziały, wpadajcie tutaj,zostawiajcie komentarze. To dla mnie wiele znaczy. Wiecie dobrze o tym. Trzymajcie się :* i łapcie tutaj Zerrie <333
Asiek ;33