Chapter VIII
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości :)
Dla lepszego efektu włącz to
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~Niall~~
Siedziałem sobie w hotelowej stołówce i jak co dzień zamawiałem podwójne expresso. Nie żebym lubił expresso. Nie rozumiem jak ludzie mogą pić to świństwo. Ja kupuję je tylko dla Kitty. Och... Kitty.
Wiedziałem, że to miłość, odkąd potknęła się i wylała na mnie taką właśnie kawę. Widać było po niej, że jest jej strasznie głupio, ale ja bym wtedy jej wszystko wybaczył. A najlepsze jest to, że Kitty też przyjechała tutaj na wakacje, a sama mieszka w Londynie. Sączyłem właśnie expresso, kiedy ujrzałem jej sylwetkę zbliżającą się ku mnie. Moje serce zaczęło szybciej bić, oddech zrobił się szybszy a po ciele przeszły mnie przyjemne dreszcze. Uśmiechnąłem się do niej. Oczywiście odwzajemniła uśmiech. Zamówiła expresso i usiadła stolik dalej. Patrzyłem się cały czas na nią. Lecz co chwilę później zobaczyłem, zabijało mnie od środka.....
[...]
-Ale, Niall co się stało?
-Zayn, ona całowała się z innym.
-Znasz go? Niall do cholery mów coś!
-To, to był... Justin.
-Niall kurde, jaki Justin? Ty chyba nie mówisz o Bieberze. Horan prawda?
-Niestety tak. Mówię o nim.
-Boże jeszcze tutaj go brakuje. Teraz gdy Lea jest szczęśliwa z Harrym, po tym jak słyszała, że ty zakochałeś się w innej, on musiał się pojawić.
-Co?! - podniosłem głos. Tak nie mogło być. O co do cholery Zaynowi chodziło. Jak to Lea, jest szczęśliwa z Hazzą? Przecież to ja jestem jej chłopakiem. - Zayn, o czym ty mówisz?! Jak to Lea jest z Harrym? - mój głos powoli się opanował, ale w środku wszystko we mnie buzowało - Przecież, to ja jestem jej chłopakiem.
-Ale, Niall przecież ty jesteś tylko udawanym chłopakiem. A ona jest teraz szczęśliwa z Harrym.
~~Zayn~~
(włącz to)
-A ona jest szczęśliwa z Harrym. Szczególnie, że nosi.....
Natychmiastowo ugryzłem się w język. Przecież jak bym to powiedział, to Lea i Perrie, by mnie zabiły. Usłyszałem tylko głośny trzask drzwiami. Nie rozumiem dlaczego Horan się tak wkurzył. W końcu powiedział mi, że już nic nie czuje do Lei no i, że zakochał się w Kitty. Już za bardzo tego nie rozumiem. Chciałem porozmawiać z Perrie.
[...]
-Ale o co dokładnie poszło?
-No rozmawiałem z Niallem i powiedziałem mu, że Lea jest teraz szczęśliwa z Harrym. A on wyszedł trzaskając drzwiami. Nie wiem o co mu chodziło. Przecież sam powiedział mi, że podoba mu się Kitty.
-No w sumie tak, ale chyba sam mówił, że widział jak całowała się z Justinem.
-No tak. Ale to czemu by się tak wkurzył?
-Zayn, nie mam pojęcia. A tak w ogóle to jak wrócimy to muszę iść na badania. I wreszcie mogliśmy wybrać imię dla naszej kruszynki - wskazała na brzuch -
-A może zrobimy to jak już wrócimy?
-Dobrze.
~~Lea~~
Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Teraz wiem, że dobrze zrobiłam dając Stylesowi szansę. Opiekuje się mną i widać, że mu na nas zależy.
-Lea pójdziemy się przejść po plaży?
-Jasne, to daj mi chwilkę tylko się przebiorę.
[...]
-Ale tutaj jest ślicznie. Harry proszę usiądziemy? Chociaż na chwilkę.
-No dobrze.
Te widoki. Tutaj jest tak ślicznie. Bardzo się cieszyłam, że Hazz zgodził się na chwilkę usiąść. Objął mnie ramieniem.
-Harreh, ale ja tak na prawdę to jestem z Niallem. Nie powinniśmy się tutaj przytulać.
-Właśnie nie. Niech zobaczą, że jesteś moja, a nie jego. A później, że nosisz moje dziecko.
-Harry a co będzie dalej? - zapytałam opierając głowę na jego ramieniu - Co z nami? Co z dzieckiem?
-Jak to co. Stworzymy cudowną rodzinkę. Weźmiemy ślub i będziemy mieć jeszcze dwójkę dzieci. Będziesz nosić moje nazwisko...
-A co z karierą? Co z moją trasą i płytą?
-Moją karierą się nie przejmuj. Płytę nagrywasz od razu jak wrócimy z wakacji, a trasę możesz zacząć, a później ją przerwać. Beth chyba zrozumie. - Beth to moja menadżerka. Harry ma chyba rację. -
-A co później? Jak maluch się już urodzi?
-To jak się urodzi, to będziemy myśleć co dalej. A teraz cieszmy się, że jesteśmy tu wszyscy razem i, że mamy siebie.
-Tak masz rację. Ale... Ale ty mnie nigdy nie zostawisz, prawda?
-Nigdy w życiu.
-Wracamy już? Pewnie się o nas martwią.
-Jasne. Chodź tutaj...
(włącz to)
[...]
-Gdzie wy byliście?! Martwiliśmy się! Nie odbieraliście telefonów, ani nic!
Nakrzyczał na nas Lou. Ja zaczęłam się śmiać, dopóki Lou, nie spojrzał na mnie z miną mordercy. Od razu spoważniałam.
-Nie róbcie tak więcej. A teraz idziemy na kolację?
Wszyscy się zgodzili. Każdy zamówił sobie to na co miał ochotę. Ja, Perrie, Eleanor i Daniell, zamówiłyśmy naleśniki i do tego sok pomarańczowy. Liam, Lou, Zayn, Harry i Niall, postawili na gofry z sokiem jabłkowym. Niall dodatkowo zamówił sobie porcję frytek. Nie obyło się bez śmiechu. W sumie to każdy posiłek z 1D jest zabawny. Mój instynkt mówił mi abym się odwróciła. Tak też zrobiłam. Zobaczyłam tam idącego za rękę Justina z jakąś dziewczyną. Słyszałam tylko jak Irlandczyk powiedział: "To jest Kitty"
Nie znałam tej dziewczyny. W ogóle widziałam ją pierwszy raz na oczy. Nie wiem czemu, ale do moich oczu nabrały się łzy. Do Nialla też. Ale jemu o co mu chodziło? Nie wiem. Ja się nie dałam i nie pozwoliłam aby one wypłynęły. Lecz u Horana było gorzej. Wybiegł ze stołówki tak szybko chyba jak mógł. Pobiegłam za nim.
-Niall, czekaj!
Darłam się i biegłam najszybciej jak mogłam. Wreszcie dobiegłam do jego pokoju, ale niestety był zamknięty. Waliłam w drzwi z całych sił.
-Niall, otwórz. To ja Lea. Chcę pogadać.
-Nie chcę nikogo widzieć.
-Ale, Niall, proszę. Chcę ci pomóc i porozmawiać. Otwórz.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :) Troszkę mi smutno bo były tylko 3 komentarze pod tamtym rozdziałem no ale cóż. Miałam wenę więc postanowiłam napisać dla was ten rozdział. Myślę, że się wam spodoba. Ale pamiętaj czytelniku:
Wiedziałem, że to miłość, odkąd potknęła się i wylała na mnie taką właśnie kawę. Widać było po niej, że jest jej strasznie głupio, ale ja bym wtedy jej wszystko wybaczył. A najlepsze jest to, że Kitty też przyjechała tutaj na wakacje, a sama mieszka w Londynie. Sączyłem właśnie expresso, kiedy ujrzałem jej sylwetkę zbliżającą się ku mnie. Moje serce zaczęło szybciej bić, oddech zrobił się szybszy a po ciele przeszły mnie przyjemne dreszcze. Uśmiechnąłem się do niej. Oczywiście odwzajemniła uśmiech. Zamówiła expresso i usiadła stolik dalej. Patrzyłem się cały czas na nią. Lecz co chwilę później zobaczyłem, zabijało mnie od środka.....
[...]
-Ale, Niall co się stało?
-Zayn, ona całowała się z innym.
-Znasz go? Niall do cholery mów coś!
-To, to był... Justin.
-Niall kurde, jaki Justin? Ty chyba nie mówisz o Bieberze. Horan prawda?
-Niestety tak. Mówię o nim.
-Boże jeszcze tutaj go brakuje. Teraz gdy Lea jest szczęśliwa z Harrym, po tym jak słyszała, że ty zakochałeś się w innej, on musiał się pojawić.
-Co?! - podniosłem głos. Tak nie mogło być. O co do cholery Zaynowi chodziło. Jak to Lea, jest szczęśliwa z Hazzą? Przecież to ja jestem jej chłopakiem. - Zayn, o czym ty mówisz?! Jak to Lea jest z Harrym? - mój głos powoli się opanował, ale w środku wszystko we mnie buzowało - Przecież, to ja jestem jej chłopakiem.
-Ale, Niall przecież ty jesteś tylko udawanym chłopakiem. A ona jest teraz szczęśliwa z Harrym.
~~Zayn~~
(włącz to)
-A ona jest szczęśliwa z Harrym. Szczególnie, że nosi.....
Natychmiastowo ugryzłem się w język. Przecież jak bym to powiedział, to Lea i Perrie, by mnie zabiły. Usłyszałem tylko głośny trzask drzwiami. Nie rozumiem dlaczego Horan się tak wkurzył. W końcu powiedział mi, że już nic nie czuje do Lei no i, że zakochał się w Kitty. Już za bardzo tego nie rozumiem. Chciałem porozmawiać z Perrie.
[...]
-Ale o co dokładnie poszło?
-No rozmawiałem z Niallem i powiedziałem mu, że Lea jest teraz szczęśliwa z Harrym. A on wyszedł trzaskając drzwiami. Nie wiem o co mu chodziło. Przecież sam powiedział mi, że podoba mu się Kitty.
-No w sumie tak, ale chyba sam mówił, że widział jak całowała się z Justinem.
-No tak. Ale to czemu by się tak wkurzył?
-Zayn, nie mam pojęcia. A tak w ogóle to jak wrócimy to muszę iść na badania. I wreszcie mogliśmy wybrać imię dla naszej kruszynki - wskazała na brzuch -
-A może zrobimy to jak już wrócimy?
-Dobrze.
~~Lea~~
Byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Teraz wiem, że dobrze zrobiłam dając Stylesowi szansę. Opiekuje się mną i widać, że mu na nas zależy.
-Lea pójdziemy się przejść po plaży?
-Jasne, to daj mi chwilkę tylko się przebiorę.
[...]
-Ale tutaj jest ślicznie. Harry proszę usiądziemy? Chociaż na chwilkę.
-No dobrze.
Te widoki. Tutaj jest tak ślicznie. Bardzo się cieszyłam, że Hazz zgodził się na chwilkę usiąść. Objął mnie ramieniem.
-Harreh, ale ja tak na prawdę to jestem z Niallem. Nie powinniśmy się tutaj przytulać.
-Właśnie nie. Niech zobaczą, że jesteś moja, a nie jego. A później, że nosisz moje dziecko.
-Harry a co będzie dalej? - zapytałam opierając głowę na jego ramieniu - Co z nami? Co z dzieckiem?
-Jak to co. Stworzymy cudowną rodzinkę. Weźmiemy ślub i będziemy mieć jeszcze dwójkę dzieci. Będziesz nosić moje nazwisko...
-A co z karierą? Co z moją trasą i płytą?
-Moją karierą się nie przejmuj. Płytę nagrywasz od razu jak wrócimy z wakacji, a trasę możesz zacząć, a później ją przerwać. Beth chyba zrozumie. - Beth to moja menadżerka. Harry ma chyba rację. -
-A co później? Jak maluch się już urodzi?
-To jak się urodzi, to będziemy myśleć co dalej. A teraz cieszmy się, że jesteśmy tu wszyscy razem i, że mamy siebie.
-Tak masz rację. Ale... Ale ty mnie nigdy nie zostawisz, prawda?
-Nigdy w życiu.
-Wracamy już? Pewnie się o nas martwią.
-Jasne. Chodź tutaj...
(włącz to)
[...]
-Gdzie wy byliście?! Martwiliśmy się! Nie odbieraliście telefonów, ani nic!
Nakrzyczał na nas Lou. Ja zaczęłam się śmiać, dopóki Lou, nie spojrzał na mnie z miną mordercy. Od razu spoważniałam.
-Nie róbcie tak więcej. A teraz idziemy na kolację?
Wszyscy się zgodzili. Każdy zamówił sobie to na co miał ochotę. Ja, Perrie, Eleanor i Daniell, zamówiłyśmy naleśniki i do tego sok pomarańczowy. Liam, Lou, Zayn, Harry i Niall, postawili na gofry z sokiem jabłkowym. Niall dodatkowo zamówił sobie porcję frytek. Nie obyło się bez śmiechu. W sumie to każdy posiłek z 1D jest zabawny. Mój instynkt mówił mi abym się odwróciła. Tak też zrobiłam. Zobaczyłam tam idącego za rękę Justina z jakąś dziewczyną. Słyszałam tylko jak Irlandczyk powiedział: "To jest Kitty"
Nie znałam tej dziewczyny. W ogóle widziałam ją pierwszy raz na oczy. Nie wiem czemu, ale do moich oczu nabrały się łzy. Do Nialla też. Ale jemu o co mu chodziło? Nie wiem. Ja się nie dałam i nie pozwoliłam aby one wypłynęły. Lecz u Horana było gorzej. Wybiegł ze stołówki tak szybko chyba jak mógł. Pobiegłam za nim.
-Niall, czekaj!
Darłam się i biegłam najszybciej jak mogłam. Wreszcie dobiegłam do jego pokoju, ale niestety był zamknięty. Waliłam w drzwi z całych sił.
-Niall, otwórz. To ja Lea. Chcę pogadać.
-Nie chcę nikogo widzieć.
-Ale, Niall, proszę. Chcę ci pomóc i porozmawiać. Otwórz.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka :) Troszkę mi smutno bo były tylko 3 komentarze pod tamtym rozdziałem no ale cóż. Miałam wenę więc postanowiłam napisać dla was ten rozdział. Myślę, że się wam spodoba. Ale pamiętaj czytelniku:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Pozdrawiam :)
Asiek <33333
Asiek <33333