niedziela, 29 września 2013

Rozdział: 3

Rozdział: 3 

Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości. :) 
Dla lepszego efektu włącz to
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-Niall czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała ze śmiechem Lea - 
-No tak, tak. 
-To co mówiłam? - powiedziała bardzo rozbawiona - 
-No, że. Emmmmm. No dobra nie słuchałem cię. 
-Wiedziałam. Widziałam, że odleciałeś. To nic. Ale teraz mnie posłuchaj dobrze. 
-Jasne. 
-Chcę zostać najlepszymi przyjaciółmi, a to co każe nam robić Simon to tylko praca. - zabolały mnie trochę te słowa - Dobrze? 
-Tak, ok. 
-Cieszę się. To idziemy dalej? 
-Oczywiście. - zaczęło się trochę chmurzyć. W pewnym momencie poczułem jak spada na mnie kropla deszczu, a za raz strasznie się rozpadało. To było by takie słodkie pocałować teraz Lee. - Lea? - zawołałem ją - 
-Tak? - pociągnąłem ją do siebie i.... - 
-Przepraszam..
-Niall, nic nie szkodzi. 
~~Lea~~ 
Trochę było mi smutno mówić mu aby zostać tylko przyjaciółmi, no ale wiem, że on nic do mnie nie czuje. To by nie miało sensu. W pewnym momencie zaczął padać deszcz. Marzyłam o tym aby mnie teraz pocałował. To by było takie romantyczne. No i się stało. Pocałował mnie. Zaczął mnie przepraszać. 
-Na prawdę, strasznie cię przepraszam, ale tam był fotoreporter, więc wiesz...
-Rozumiem cię. - zrobił się czerwony - Nie przejmuj się. Czy możemy wracać bo ja nie chcę być chora. Zaczęły się teraz wakacje. 
-No jasne. Wskakuj. - pokazał na swoje plecy. Jak biegliśmy to musiało śmiesznie wyglądać. - No i jesteśmy. Chcesz zejść czy wchodzimy tak do domu? 
-Mi to obojętne, ale miny chłopaków będą zabawnie wyglądać jak byśmy tak weszli. A więc wchodźmy tak.
-Hej chłopaki. My już jesteśmy. 
-A wam co się stało?? - wpadł w napad śmiechu Liam i Zayn - 
-No nic. Urządziliśmy sobie romantyczny spacer i zaczął padać deszcz. Był piękny i romantyczny pocałunek w deszczu, a później powrót do domu na Nialla plecach. 
-Uuuuuu. Romans się nam szykuje. Niall nie zmarnuj takiej okazji. - poklepał go po plecach Lou - 
-Niall idziemy na górę? 
-Jasne misiu. - razem z Niallem postanowiliśmy się właśnie w taki sposób zachowywać przy chłopakach. Niech się zastanawiają. Jak to Horan stwierdził będziemy tylko jako "przyjaciele od seksu" oraz udawana para jaką kazał nam być Simon. Ja się z tym zgadzam. Będziemy najlepszymi przyjaciółmi którzy uprawiają ze sobą seks i nic sobie z tego nie robią. Będziemy sobie o wszystkim mówić. Tak ustaliliśmy i tak będzie. A co do Olivii. To szczerze nie wiem co ona robi. Tak ją dziś zostawiłam rano. Jest mi trochę głupio no ale cóż. Może do niej pójdę? Nie przecież mam pogadać z Niallem.
-Widziałeś ich miny?
-Tak były boskie. A jak powiedziałem misiu, jejciu. Czyli co, jest tak jak ustaliliśmy w drodze powrotnej?
-Oczywiście, a jak inaczej. Czyli jak ty to powiedziałeś: "przyjaciele od seksu"
-Tak, idealnie. Ale ty serio mówisz?
-No oczywiście. Ja nigdy nie żartuję. No dobra. Wiem jedno. Ty mnie specjalnie pocałowałeś w parku. Chciałeś mnie pocałować. To nie było przez fotoreportera.
-Emmmm
-No kurde Niall, ja tu gadam na poważnie. Weź się kurwa nie wstydź tylko gadaj. Tak? Jesteśmy przyjaciółmi i "parą".
-No w sumie tak.
-To jak było? Prawdę gadaj.
-No dobra. Bardzo chciałem cię pocałować. Zadowolona?
-I to bardzo. - pocałowałam go -
-A to za co?
-Bo cię kocham.
-Co??
-Ciii, podsłuchują nas - powiedziałam szeptem -
-Skąd wiesz?
-Nie słyszysz? Jesteś aż taki głupi?
-Może.. - gadaliśmy szeptem aż wreszcie, wpadliśmy na świetny plan -

                                                                           ~~Louis~~
Nie mogliśmy przegapić takiej okazji. Trzeba było podsłuchać. Staliśmy pod drzwiami we trójkę. Nie było z nami Hazzy. Za bardzo nie rozumiałem co mówią. Usłyszałem tylko: "a to za co?  bo cię kocham " To było dosyć dziwne. W tym momencie rozmowy ucichły. Byliśmy ciekawi co robią. A, że Zayn jest starszym ciapą, to oparł się o klamkę i drzwi się otworzyły. Było mi strasznie wstyd. To co zobaczyłem? Nie do wiary. Kurde, nie znałem Horana od tej strony. Nie myślałem, że mu aż tak szybko pójdzie. Dobra przechodzę to konkretów. Na łóżku leżała Lea, a na niej Niall i się całowali. Jak usłyszeli, że drzwi się otwierają migusiem przestali. Ja się zrobiłem strasznie czerwony, nie wiem jak inni.
-Sorry. Nie chcieliśmy przeszkadzać. - powiedziałem -
-Nie no co ty. Nie przeszkodziłeś. Może chcecie się dołączyć? - spytała się nas Lea -
-Nie, nie. My już lepiej pójdziemy.... - powiedział Zayn -
~~Niall~~
Dla lepszego efektu włącz to (teraz będzie taka bardziej wersja +18, więc jak chcesz to czytaj, jak nie to nie)
Nasz plan miał wyglądać następująco. Wiedzieliśmy, że są bardzo ciekawi i za raz ktoś te drzwi otworzy. Więc położyliśmy się na łóżku. Ja na Lei i się całowaliśmy. Ich miny. Po prostu boskie. A jeszcze propozycja Lei. Masakra.
-Piona, kochanie.....
-Piona misiu. No to jak Lea. Może by tak na kolacje skoczyć?
-A ja tam mam inny plan.
-Jaki? - byłem trochę zdziwiony -
-Stój w miejscu i mnie łap.

~~Lea~~
Niall chciał iść na kolacje, ale ja miałam lepszy plan. Chciałam to z nim zrobić. Teraz. Kazałam mu stać i mnie łapać. Podbiegłam do niego i się rzuciłam mu na szyję i zaczęłam go całować. Położył mnie na łóżku. Całowaliśmy się bardzo namiętnie. Oderwaliśmy się od siebie. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Niall zaczął ściągać moją koszulkę. Pocałował mnie w usta. Schodził coraz niżej. Wyznaczał ślady swoimi pocałunkami na moim brzuchu. Ja włożyłam swoje ręce pod jego koszulkę. Nie znaliśmy swoich ciał. Aby było mi lepiej ściągnął ją. Niall ze swoimi pocałunkami schodził coraz niżej aż doszedł do moich spodni. Rozpiął szybko je i ściągnął. Ja nie byłam mu dłużna i też ściągnęłam jego spodnie. Rozchylił moje nogi i zaczął całować moje uda po wewnętrznej stronie. Ja wydobyłam z siebie ciche jęki. Znowu ze swoimi pocałunkami powędrował do mojej szyi. Trudził się z rozpięciem mojego stanika. Pomogłam mu. Zaczął bawić się moimi piersiami. Przygryzał moje sutki, które stawały się coraz bardziej twarde, co doprowadzało mnie do rozkoszy.
-Niall, zrób to... proszę - powiedziałam cicho -
-Na serio, chcesz to zrobić?
-Tak. Proszę.
-No dobrze.
Wszedł we mnie powoli. Zaczął poruszać się coraz szybciej. Na początku sprawiało mi to trochę bólu, ale później była to przyjemność. Nasze ciała wreszcie złączyły się w jedno. Krzyczeliśmy swoje imiona na wzajem. Strasznie tego pragnęłam. Doszliśmy w tym samym czasie. Po zakończonym stosunku, obydwoje opadliśmy zmęczeni na łóżko. Niall przytulił się do moich pleców. Próbowaliśmy opanować nasze oddechy. Pocałowałam go w usta. Wstałam, założyłam na siebie szlafrok i poszłam do łazienki, wziąć szybki prysznic. Przebrałam się i umalowałam. Gotowa weszłam do pokoju. Nie było w nim Nialla. Zastałam tylko małą karteczkę leżącą na łóżku.

"Byłaś cudowna. Dziękuję. Za 15 minut na dole. Kolacja.
Buźki miśku ;*** Twój Niall"

To było słodkie. Zeszłam na dół. Po kuchni roznosił się piękny zapach naleśników. Usiadłam na blacie i przyglądałam się jak Horan je przygotowuje.
-Zapraszam do stołu.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jak się podoba?  Pierwszy raz pisałam +18, więc nie wiem czy mi wyszło. Piszcie co o tym sądzicie. Trochę jest mi smutno, że tak mało osób komentuje :/
Jak do przyszłego weekendu nie będzie 6 like, nie piszę czwartego. Koniec, kropka.

Buźki ;***

Asiek <333

wtorek, 17 września 2013

Rozdział: 2

Rozdział: 2

Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości. :) 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-A no tak. Tym szczęściarzem będzie Niall
-Że co?? To miałem być ja. Tak nie może być. Simon kurwa nie na to się umawialiśmy, tak? Dlaczego wybierasz jego a nie mnie. Co mi teraz powiesz? Co zatkało? No sorry, do cholery to miałem być ja a nie on. - jak on się wydarł. Zaczął bulwersować. Masakra. Chłopaki siedzieli i patrzyli się na niego z wielkim zdziwieniem. To chyba oznacza, że nigdy się tak nie zachowywał. Dobra ja ich jeszcze nie znam, ale jak on mi tak wylatuje, no to ja tracę ochotę aby go bliżej poznać. - Simon, powiedz coś do cholery....
-Harry, proszę cię uspokój się. Tak wiem, miałeś być ty, ale postanowiłem wybrać Nialla. Bo jak bym wybrał ciebie to by jeszcze miedzy tobą, a Leą coś wynikło. Nie chcemy tego. Bardziej potrafię zaufać Niallowi. 
-Nie no przesadziłeś w tym momencie. Wychodzę. - jak powiedział tak zrobił. Trzasnął drzwiami i już go nie było. - 
-Simon, czy to prawda, że najpierw Harry miał udawać chłopaka Lei? - dopytywał Zayn- 
-Tak. Ale później stwierdziłem, że to jednak zły pomysł. Harry potrafi wykorzystać dziewczyny. Nie chciał bym aby Lea, przez niego cierpiała. Nie jest tego warta. Dlatego postanowiłem, że Lea będzie dziewczyną Nialla. Jest miły, spokojny i nigdy by jej nie skrzywdził. Prawda Niall? Niall, ej ziemia? 
-Och przepraszam. Na chwilę odleciałem. Co mówiłeś? 
-Że ty nigdy byś nie skrzywdził Lei, prawda? 
-Nigdy, nie jestem taki. Żadnej dziewczyny bym nie skrzywdził. 
-No właśnie, mówiłem. No to by było już wszystko. To na 18:00 bądźcie gotowe. Do zobaczenia wszystkim.
-No cześć. - pożegnałam się i opuściłam biuro Simona. Wsiadłam w samochód i pojechałam do MilkShake. Otworzyłam drzwi poczułam, że jakiś shake ląduje na mojej sukience. Kipiałam ze złości. Nowa sukienka i już poplamiona. No kurde. - Widziałeś co zrobiłeś to nowa sukienka, chłopie. - podniosłam głowę i to co zobaczyłam było trochę dziwne. Przede mną stał Harry. 
-O jezu strasznie cię przepraszam. Nie wiem jak to się mogło stać. A tak w ogóle to jestem Harry, a ty? 
-Lea. Wiesz my się już chyba znamy. - chłopak podniósł wzrok i spojrzał na mnie. Teraz chyba dopiero zajarzył kim jestem. - 
-Jejku, Lea strasznie cię przepraszam. Co ty tutaj robisz?
-Idę zapytać się o pracę wakacyjną. Muszę jakoś zarobić pieniądze na studia. Nie uważasz?
-No to rodzice ci nie dają pieniędzy? 
-Ja nie mam rodziców. - popłakałam się - Ja idę cześć. 
Boże, dlaczego ktoś zawsze musi o nich wspominać. Bardzo chciałabym spotkać mojego ojca. Wiem, że nazywa się Robin Twist. Moje nazwisko to panieńskie nazwisko mamy. Zmieniłam je jak tata od nas odszedł. Ale no cóż. Nie mogę być na niego zła. Nic nie wiedział, miał prawo spytać. 
-Ale Lea, nie idź. Ja cię strasznie przepraszam. Nie powinienem pytać. 
-To nie twoja wina. Ale na prawdę muszę już iść. Do zobaczenia wieczorem. - Teraz to nawet nie miałam co tam iść i się pytać o tą pracę. Sorka mam brudną sukienkę. Wsiadłam w samochód i pojechałam do domu. Na wejściu oznajmiłam Olivii, że ma się pakować. Wszystko i szybko. Jest 13:00, a o 18:00 przyjadą po nas chłopcy.
-Jezu, czemu tak szybko?? Ja się nie wyrobię. - narzekała Oli -
-Nie przesadzaj. Nie marudź tylko idź się pakować. Ja najpierw zapiorę sukienkę i dopiero.
-A co ci się stało?
-Och za długa historia. Opowiem ci później.
Zaprałam sukienkę. Założyłam na siebie, za dużą bluzkę. Najbardziej lubię takie.
 Zabrałam się za pakowanie. Wyciągnęłam z szafy największą walizkę jaką miałam. Zaczęłam wkładać do niej ubrania.
                                                                              ***
Skończyłam koło 17:30. W efekcie wyszły 4 wielkie torby i jedna trochę mniejsza na buty. Oczywiście mniejsze dwie jeszcze na kosmetyki i biżuterię. Wiem to dość dużo, no ale cóż. Jestem kobietą. Nie chciało mi się już przebierać. Postanowiłam, że zostanę ubrana tak jak teraz. Poszłam do Olivii. Ona była jeszcze w proszku. Zostało jej jeszcze trochę ubrań, butów, kosmetyków i biżuterii. Szybko jej pomogłam. O 18:00 podjechał pod nasz dom samochód. Zaczęłyśmy znosić nasze walizki, jednak one były trochę ciężkie. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam aby je odtworzyć. Był to Niall.
-Hej - przywitał się i dał mi buziaka w policzek -
-Hej - uśmiechnęłam się do niego - Pomożesz nam z walizkami? Są trochę ciężkie.
-No jasne. Poczekaj chwilkę. Pójdę po chłopaków. - po jakiś 20 minutach, byłyśmy gotowe. Walizki były spakowane. Wsiedliśmy do tour busa chłopaków i odjechaliśmy. Po ok. 25 minutach byliśmy na miejscu. Chłopcy pomogli nam z walizkami. Zanieśli je jak na razie do jednego pokoju na 3 piętrze. Znajdowały się tam 3 pokoje i łazienka. Niall pokazał nam gdzie mamy spać. Pokoje były wielkie. Okazało się, że każda ma osobny pokój. Olivia miała taki pokój, a ja taki. Byłyśmy bardzo zadowolone. Na naszym piętrze mieszkał także Niall. A co do pokoi. Mamy w nich garderobę i łazienkę. To jest cudowne mieszkanie. Postanowiłam, że zejdę na dół trochę się z nimi poznać. Wychodząc z pokoju trafiłam na Nialla.
-Hej. No i jak podoba ci się?
-Tak jest cudownie. Bardzo dziękuję.
-To może pójdziemy do mnie i się lepiej poznamy?
-Czemu nie. No to chodźmy. - gadaliśmy przez 3 godziny. Bardzo dobrze poznałam Nialla, a on mnie. Jest bardzo miłym chłopakiem. Tym razem siedzieliśmy w ciszy. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy. Niebieskie oczy.... takie cudowne. Hipnotyzujące. Zakochałam się w nich.... Nie co ja gadam. Ja nie mogę. Lea ocknij się. - Fajnie mi się z tobą gadało. To ja już idę do siebie bo późno. Pa Niall. - pocałowałam go policzek -
-Pa Lea. A właśnie jutro mamy się zjawić u Simona o 12:00.
-Ok. To dobranoc. - nie no kurde, ja się chyba zakochałam. Ale nie to ma być udawany związek. Sam Simon powiedział, że nic ma z tego nie wyniknąć. Tak nie może być. Muszę się ogarnąć. Postanowiłam się umyć i iść spać.

                                                                         *Następnego dnia*

Wstałam sobie o 9:00. Poszłam się umyć i ubrać. Gotowa zeszłam na dół, aby zrobić śniadanie. Nikogo nie było. W lodówce znalazłam potrzebne składniki na naleśniki. Ogólnie bardzo lubię gotować. Jest się na studiach, więc trzeba było się nauczyć. No i jeszcze jak byłam sama to też musiałam coś jeść. Nie mogłam cały czas żywić się fastfoodami. No ale cóż. Skończyłam smażyć naleśniki. Postawiłam je na stole. Zaparzyłam  herbatę i postawiłam ja razem z kubkami. Sama zajęłam miejsce i zaczęłam jeść. Usłyszałam, że ktoś schodzi. Drzwi do kuchni się otworzyły a w nich pojawił się Niall.
-Hej. Siadaj i jedz póki ciepłe.
-Dzięki. Jak się spało?
-Bardzo dobrze. Jeszcze muszę się wypakować i będzie idealnie. - uśmiechnęłam się co blondynek odwzajemnił. Usiadł na wprost mnie i zaczął jeść. -
-No to dobrze. Pyszne naleśniki.
-Dziękuję. Cieszę się, że ci smakują.
-No to jak. Jest 11:00 idziemy się przejść i później do Simona?
-Ok. Mi pasuje.
-Tylko wiesz, że jesteśmy parą musimy iść za ręce itp....
-Wiem, Niall. Nie wstydź się. - dodałam mu otuchy moim uśmiechem -
-Masz śliczny uśmiech. - poczułam jak robię się czerwona, jak burak normalnie - No to jak idziemy?
-Tak. - szliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, oczywiście trzymaliśmy się za ręce. Nie no normalnie, on mi się strasznie podoba. Zaczynam szaleć na jego punkcie. Ale on nic do mnie nie czuje.
~~Niall~~
Szliśmy w kierunku biura Cowela. Było bardzo miło. Nie, kurde, Lea jest taka ładna. Jeszcze dziś wypaliłem z tym uśmiechem. Ale, żem dowalił. Pojechałem po całości. Jest taka piękna, zabawna, urocza, kochana, normalnie ideał.
-Niall czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała ze śmiechem Lea -

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i pojawił się 2 rozdział. Wiem, że wcześniej, ale jestem chora i mi się nudziło więc postanowiłam, że napiszę. Myślę, że się ucieszycie. Podoba wam się ogólny wygląd bloga? Czy może chcecie, abym coś zmieniła? Piszcie co o tym sądzicie. A no i jeszcze jedno. Zapraszam was bardzo serdecznie na bloga mojej koleżanki. Bardzo jej zależy aby ktoś przeczytał i skomentował. Oto on: http://www.onedirection-moje-opowiadania.blogspot.com/

Pozdrawiam! :*

Asiek <3333

piątek, 13 września 2013

Rozdział: 1

Rozdział: 1 

Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości. :)
Piosenka
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~Lea~~
Niedawno zaczęły się wakacje. Studiów nie mam teraz, trochę pewnie poćwiczę śpiewanie z instruktorem. Ma na imię Simon. Pewnie znacie.... Ten słynny Simon Cowell. Tak on mnie uczy śpiewu. Zna on się bardzo dobrze z mamą Olivii. Dlatego mi go poleciła. Jest ona bardzo kochana. Dogadujemy się bardzo dobrze, co mnie cieszy. Ok ale powrót do teraz. Leżę sobie w łóżku. Jest 6 rano, a ja spać nie mogę. Dlaczego bo na 10, jestem umówiona z Simonem. Później mam zamiar wybrać się do takiego baru w sprawie pracy letniej. Leżąc, tak rozmyślałam nad całym moim życiem. Jakie ono jest z lekka nudne. Tak bardzo mi ciężko bez mamy. Zmarła na raka. Gdzieś 4 lata temu. Niby to już długo, ale i tak strasznie mi jej brak. Często odwiedzam jej grób. Siedzę, rozmawiam z nią. Opowiadam jej o całym moim życiu. Płaczę, mówiąc jak mi jej strasznie brakuje. Pewnie nie wiecie jak to jest żyć bez mamy w dodatku nie mając także taty. Mój tata odszedł od mamy jakieś 5 lat temu, gdy dowiedział się, że mama ma raka.  Nie chciał być z chorą kobietą. Od tamtego czasu go nie widziałam. Nie wiem gdzie mieszka, co robi, czy ma rodzinę. Nic. Ale jest ze mną Olivia i szczerze mówiąc to tylko dzięki niej żyję. Pewnie gdyby nie ona nie było by mnie tutaj. Popełniłabym samobójstwo.

O godzinie 7 zwlekłam się z łóżka. Poszłam się umyć i ubrać. Ubrałam się dość elegancko. Czarna sukienka i do tego beżowe szpilki. Zazwyczaj ubieram się normalnie, ale Simon miał mi dziś kogoś przedstawić. Byłam bardzo ciekawa kogo. No ale cóż. Gotowa zeszłam na dół zrobić sobie jakieś śniadanie. Nie mogłam być za głośno bo moja Oli spała. Zrobiłam sobie kilka kanapek. Wszyscy mi mówią, że jem bardzo dużo i w ogóle nie tyję. No cóż po prostu chyba mam dobrą przemianę materii. Najedzona i gotowa, wsiadłam w swój samochód i ruszyłam do biura Simona. Po około 30 minutach byłam pod budynkiem. Zaparkowałam i weszłam do środka. Przywitałam się z sekretarką i poszłam do windy. Nacisnęłam na 5 i pojechałam na górę. Kulturalnie zapukałam do drzwi numer 169. Usłyszałam "proszę" i weszłam.
-Hej to ja.
-O hej Lea. Siadaj. Napijesz się czegoś?
-Może być woda.
-Ok. Mario przynieś proszę wodę.
-Już się robi szefie. -  siedziałam i się nic nie odzywałam. Czekałam, aż Simon coś powie. Chciałam wreszcie tego kogoś poznać. Zżerała mnie ciekawość. W sumie kogo by nie zżerała. Wreszcie Simon się odezwał -
-Leo chciałem ci przedstawić kilku chłopaków, ale niestety troszkę się spóźnią. Bardzo mi przykro. Czy nie będziesz zła jak trochę poczekasz?
-Nie no coś ty. Poczekam i to z miłą chęcią. Też chcę ich poznać, mimo tego, że nie wiem kim są. - uśmiechnęłam się, co oczywiście Cowel odwzajemnił - A gdzieś tak za ile będą?
-Powinni gdzieś tak być do 10 minut.
-Dobrze, to ja pójdę do łazienki i jeszcze zadzwonię.
-Dobrze. - trochę byłam zła, że muszę czekać. No, ale cóż powiem mu: " Nie nie będę czekać". To przecież się obrazi. Poszłam do łazienki i miałam zamiar zadzwonić do Olivii.
~~R.T~~
-No hej kocie. Wstałaś?
-No. Niedawno. A ty gdzie jesteś? Szukałam cię po całym domu i nic. Nawet karteczki nie zostawiłaś.
-Przepraszam, ale się trochę śpieszyłam. Jestem teraz u Simona. Chce mi przedstawić jakiś kilku chłopaków i jeszcze muszę na nich czekać bo się spóźnią. Trochę mnie to drażni.
-Och Lea dasz radę. Wytrzymasz. Idziesz później się zapytać o tą pracę?
-Oczywiście. To najwyżej wieczorkiem wybierzemy się może na jakąś dyskotekę?
-Dobry pomysł.
-Dobra ja kończę. Buźki. Odezwę się później.
-No buziaczki.
Rozłączyłam się. Poprawiłam jeszcze lekko makijaż i ruszyłam do gabinetu Simona. Postanowiłam tym razem wejść bez pukania. Na kanapie siedziało 5 chłopaków. Wstali i zaczęli się drzeć wszyscy na raz:
-Hi we're One Direction.....
-Łał. Hej jestem Lea. - przywitałam się. Pierwszy podszedł do mnie blondynek -
-Hej. Jestem Niall. Miło mi cię poznać.
-Mi ciebie też. - później chłopak z krótkimi włosami -
-Hej. Jestem Liam. Miło mi cię poznać.
-Wzajemnie. - następnie był mulat -
-Hej. Jestem Zayn. Miło mi cię poznać.
-Mi tak samo. - później chłopak, taki zwariowany. Miał roztrzepane włosy -
-Hej. Jestem Louis. Miło mi cię poznać.
-Wzajemnie. - a ostatni podszedł do mnie chłopak z burzą loków na głowie -
-Witaj piękna. - wiedziałam, że on coś odwali. Wydawał się podejrzany. - Jestem Harry. Miło mi cię poznać.
-Hej. Mi ciebie też.
-Dobra siadajcie. Chciałem waz poznać razem, gdyż, ponieważ, jest bardzo ważna sprawa. Dużo osób wie o Lei. Jest już sławna, mimo tego, że dopiero się uczy. No i tak. Teraz do konkretów. Chodzi mi o to, abyś Leo udawała dziewczynę jednego z nich.
-Że co?? - byłam zaszokowana. Nigdy bym nie pomyślała, że Simon wpadnie na coś takiego. Miny chłopaków były bardzo podobne do mojej, w sumie to nie. Mina Harrego, chyba tak dobrze powiedziałam, tego z kręconymi włosami była inna. Uśmiechnięta, a wręcz radosna. Taki banan na ustach, że masakra. Co tu się dzieje? - Ja mam udawać dziewczynę któregoś z nich? Nawet ich nie znam. A w dodatku ja mam chłopka.
-Lea spokojnie. Poznasz ich. Damy ci trochę czasu. A z Justinem będziesz musiała zerwać. Nie bój się. Bieber znajdzie sobie inną. I tak cię zdradzał.
-Że co?
-Tak Lea. To prawda. Wiem nie chciał ci nic mówić, ale niestety. To teraz do rzeczy. Zamieszkasz razem z chłopakami, aby się lepiej poznać.
-A co z Olivią? - przerwałam mu - Nie zostawię jej samej.
-Och no dobrze. Olivia razem z tobą. Spakujecie się. Dziś o 18:00 przyjedzie po was limuzyna.
-No ok. Ale z kim? Kogo dziewczynę mam udawać?
-A no tak. Tym szczęściarzem będzie.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka marchewunie. Jak się podoba 1 rozdział. Domyślacie się kto będzie teraz "chłopakiem" Lei? Piszcie w komentarzach. Dziś także pojawi się 13 rozdział na starym blogu.

Dziś nasz Horanek ma urodziny. Miśku, życzę ci wszystkiego co najlepsze. A dla nasz zawsze będziesz Forever Young <3

Pozdrawiam! ;*

Asiek <3

czwartek, 12 września 2013

Prolog

Prolog 

Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości. :) 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Narracja 3-osobowa*\
Właśnie zaczynają się wakacje. Dziewczyny szukają pracy. W  Londynie jak zwykle ponuro. Lea idzie właśnie do MilkShake aby zapytać się o pracę. Wchodząc ktoś wylewa na nią sheaka. Tym ktosiem jest.......
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Za długie to to nie wyszło. Jak pewnie wiecie jutro są urodziny naszego Niallerka. Ubieramy się na zielono. Dużo jemy i na nadgarstku piszemy Nialler lub/i Irleand. Pamiętajcie. To ważne.

Jesteście ciekawi co zdarzy się w 1 rozdziale?

Pozdrawiam! ;*

Asiek <3 

środa, 11 września 2013

Bohaterowie


                         Niall Horan - 20 lat. Zabawny, miły słodki chłopak. Jest w zespole
                                 One Direction. Ma 4 wspaniałych przyjaciół. Chwilowo nie ma
                                 dziewczyny.


                               Harry Styles - 19 lat. Słodki, miły, sympatyczny chłopak z
                                      burzą loków na głowie. Jest najmłodszy w zespole.
                                      Nie ma dziewczyny.

                              Lea Brown - 19 lat. Słodka, urocza, miłą dziewczyna.
                                        Buntowniczka, zabawna, szybko traci zaufanie do
                                        drugiej osoby. Nie ma mamy. Ma najlepszą przyjaciółkę
                                        Olivię. Szybko się wzrusza, zła i zrozpaczona robi się
                                         niebezpieczna. Chodzi na studia piosenkarskie oraz jest
                                         pod okiem swojego instruktora śpiewu. Potrafi grać na
                                         fortepianie, skrzypcach, gitarze i flecie. Kocha śpiewać
                                         i planuje zostać piosenkarką. Ma chłopaka Justina.

                       Olivia Parr - 19 lat. Najlepsza przyjaciółka Lei. Studiuje architekturę.
                                Bardzo wspiera swoją przyjaciółkę w śpiewaniu. Oby dwie mieszkają
                                w Londynie. Jej mama pracuje w Los Angeles. Często ją odwiedza.
                                Jest miłą, przyjacielską, zabawną dziewczyną. Szybko się wzrusza.
                                Dodatkowo trenuje karate. Nie ma chłopaka.

                             Zayn Malik - 20 lat. Zabawny, miły i sympatyczny chłopak.
                                   W zespole nazywany jest Bad Boyem. Ma narzeczoną Perrie.
                                    Spodziewają się dziecka.

                            Perrie Edwards - 20 lat. Narzeczona Zayna. Spodziewa się
                                   dziecka. Zrezygnowała z kariery piosenkarki, aby urodzić.
                                   Jest szaloną i zabawną dziewczyną. Szybko się wzrusza.
                                   Nienawidzi kłótni.

                          Louis Tomlinson - 22 lata. Najstarszy w zespole. Kocha jeść marchewki.
                                 Ma dziewczynę Eleanor. Miły, strasznie zabawny i zwariowany
                                 chłopak. Mimo tego, że jest najstarszy, zachowuje się najdziecinniej.

                      Eleanor Cleader - 21 lat. Dziewczyna Louisa. Strasznie go kocha.
                             Studiuje. Zwariowana, miła i sympatyczna dziewczyna. Przyjaźni się
                             z Perrie i Danielle.

                       Liam Payne - 20 lat. W zespole nazywają go Daddy Direction. Opiekuje
                               się wszystkimi. Zawsze stara się dopiąć wszystko na ostatni guzik.
                               Miły, porządny i sympatyczny chłopak. Ma dziewczynę Danielle.

                    Danielle Peazer - 25 lat. Jest dużo starsza od Liama,
                             ale mimo tego strasznie się kochają. Jest zawodową
                             tancerką. Bardzo lubi Perrie i Eleanor. Spędza dużo z nimi
                              czasu. Pomaga Pezz w czasie ciąży.
                               
                               
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I tak oto prezentują się bohaterowie mojego 2 opowiadania. Pewnie będzie was nurtowało pytanie dlaczego założyłam drugiego bloga, a nawet nie mam czasu dodać rozdziału na stary. Dlatego, gdyż mam na niego pomysł. Raczej rozdziały będą pojawiać się na zmianę. Jeden tydzień tu drugi tu. Myślę, że będzie wam to odpowiadać. Ale oczywiście, jak się wyrobię to w jeden weekend mogą rozdziały pojawić się i tu i tu.

Dziś jest wielkie święto. Urodziny Baby Lux i moje <3 Tak więc moja kochana Lux chcę ci życzyć wszystkiego najlepszego.

Pozdrawiam was wszystkich  ;*

Asiek <3