Rozdział: 1
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości. :)
Piosenka
Piosenka
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~Lea~~
Niedawno zaczęły się wakacje. Studiów nie mam teraz, trochę pewnie poćwiczę śpiewanie z instruktorem. Ma na imię Simon. Pewnie znacie.... Ten słynny Simon Cowell. Tak on mnie uczy śpiewu. Zna on się bardzo dobrze z mamą Olivii. Dlatego mi go poleciła. Jest ona bardzo kochana. Dogadujemy się bardzo dobrze, co mnie cieszy. Ok ale powrót do teraz. Leżę sobie w łóżku. Jest 6 rano, a ja spać nie mogę. Dlaczego bo na 10, jestem umówiona z Simonem. Później mam zamiar wybrać się do takiego baru w sprawie pracy letniej. Leżąc, tak rozmyślałam nad całym moim życiem. Jakie ono jest z lekka nudne. Tak bardzo mi ciężko bez mamy. Zmarła na raka. Gdzieś 4 lata temu. Niby to już długo, ale i tak strasznie mi jej brak. Często odwiedzam jej grób. Siedzę, rozmawiam z nią. Opowiadam jej o całym moim życiu. Płaczę, mówiąc jak mi jej strasznie brakuje. Pewnie nie wiecie jak to jest żyć bez mamy w dodatku nie mając także taty. Mój tata odszedł od mamy jakieś 5 lat temu, gdy dowiedział się, że mama ma raka. Nie chciał być z chorą kobietą. Od tamtego czasu go nie widziałam. Nie wiem gdzie mieszka, co robi, czy ma rodzinę. Nic. Ale jest ze mną Olivia i szczerze mówiąc to tylko dzięki niej żyję. Pewnie gdyby nie ona nie było by mnie tutaj. Popełniłabym samobójstwo.
O godzinie 7 zwlekłam się z łóżka. Poszłam się umyć i ubrać. Ubrałam się dość elegancko. Czarna sukienka i do tego beżowe szpilki. Zazwyczaj ubieram się normalnie, ale Simon miał mi dziś kogoś przedstawić. Byłam bardzo ciekawa kogo. No ale cóż. Gotowa zeszłam na dół zrobić sobie jakieś śniadanie. Nie mogłam być za głośno bo moja Oli spała. Zrobiłam sobie kilka kanapek. Wszyscy mi mówią, że jem bardzo dużo i w ogóle nie tyję. No cóż po prostu chyba mam dobrą przemianę materii. Najedzona i gotowa, wsiadłam w swój samochód i ruszyłam do biura Simona. Po około 30 minutach byłam pod budynkiem. Zaparkowałam i weszłam do środka. Przywitałam się z sekretarką i poszłam do windy. Nacisnęłam na 5 i pojechałam na górę. Kulturalnie zapukałam do drzwi numer 169. Usłyszałam "proszę" i weszłam.
-Hej to ja.
-O hej Lea. Siadaj. Napijesz się czegoś?
-Może być woda.
-Ok. Mario przynieś proszę wodę.
-Już się robi szefie. - siedziałam i się nic nie odzywałam. Czekałam, aż Simon coś powie. Chciałam wreszcie tego kogoś poznać. Zżerała mnie ciekawość. W sumie kogo by nie zżerała. Wreszcie Simon się odezwał -
-Leo chciałem ci przedstawić kilku chłopaków, ale niestety troszkę się spóźnią. Bardzo mi przykro. Czy nie będziesz zła jak trochę poczekasz?
-Nie no coś ty. Poczekam i to z miłą chęcią. Też chcę ich poznać, mimo tego, że nie wiem kim są. - uśmiechnęłam się, co oczywiście Cowel odwzajemnił - A gdzieś tak za ile będą?
-Powinni gdzieś tak być do 10 minut.
-Dobrze, to ja pójdę do łazienki i jeszcze zadzwonię.
-Dobrze. - trochę byłam zła, że muszę czekać. No, ale cóż powiem mu: " Nie nie będę czekać". To przecież się obrazi. Poszłam do łazienki i miałam zamiar zadzwonić do Olivii.
~~R.T~~
-No hej kocie. Wstałaś?
-No. Niedawno. A ty gdzie jesteś? Szukałam cię po całym domu i nic. Nawet karteczki nie zostawiłaś.
-Przepraszam, ale się trochę śpieszyłam. Jestem teraz u Simona. Chce mi przedstawić jakiś kilku chłopaków i jeszcze muszę na nich czekać bo się spóźnią. Trochę mnie to drażni.
-Och Lea dasz radę. Wytrzymasz. Idziesz później się zapytać o tą pracę?
-Oczywiście. To najwyżej wieczorkiem wybierzemy się może na jakąś dyskotekę?
-Dobry pomysł.
-Dobra ja kończę. Buźki. Odezwę się później.
-No buziaczki.
Rozłączyłam się. Poprawiłam jeszcze lekko makijaż i ruszyłam do gabinetu Simona. Postanowiłam tym razem wejść bez pukania. Na kanapie siedziało 5 chłopaków. Wstali i zaczęli się drzeć wszyscy na raz:
-Hi we're One Direction.....
-Łał. Hej jestem Lea. - przywitałam się. Pierwszy podszedł do mnie blondynek -
-Hej. Jestem Niall. Miło mi cię poznać.
-Mi ciebie też. - później chłopak z krótkimi włosami -
-Hej. Jestem Liam. Miło mi cię poznać.
-Wzajemnie. - następnie był mulat -
-Hej. Jestem Zayn. Miło mi cię poznać.
-Mi tak samo. - później chłopak, taki zwariowany. Miał roztrzepane włosy -
-Hej. Jestem Louis. Miło mi cię poznać.
-Wzajemnie. - a ostatni podszedł do mnie chłopak z burzą loków na głowie -
-Witaj piękna. - wiedziałam, że on coś odwali. Wydawał się podejrzany. - Jestem Harry. Miło mi cię poznać.
-Hej. Mi ciebie też.
-Dobra siadajcie. Chciałem waz poznać razem, gdyż, ponieważ, jest bardzo ważna sprawa. Dużo osób wie o Lei. Jest już sławna, mimo tego, że dopiero się uczy. No i tak. Teraz do konkretów. Chodzi mi o to, abyś Leo udawała dziewczynę jednego z nich.
-Że co?? - byłam zaszokowana. Nigdy bym nie pomyślała, że Simon wpadnie na coś takiego. Miny chłopaków były bardzo podobne do mojej, w sumie to nie. Mina Harrego, chyba tak dobrze powiedziałam, tego z kręconymi włosami była inna. Uśmiechnięta, a wręcz radosna. Taki banan na ustach, że masakra. Co tu się dzieje? - Ja mam udawać dziewczynę któregoś z nich? Nawet ich nie znam. A w dodatku ja mam chłopka.
-Lea spokojnie. Poznasz ich. Damy ci trochę czasu. A z Justinem będziesz musiała zerwać. Nie bój się. Bieber znajdzie sobie inną. I tak cię zdradzał.
-Że co?
-Tak Lea. To prawda. Wiem nie chciał ci nic mówić, ale niestety. To teraz do rzeczy. Zamieszkasz razem z chłopakami, aby się lepiej poznać.
-A co z Olivią? - przerwałam mu - Nie zostawię jej samej.
-Och no dobrze. Olivia razem z tobą. Spakujecie się. Dziś o 18:00 przyjedzie po was limuzyna.
-No ok. Ale z kim? Kogo dziewczynę mam udawać?
-A no tak. Tym szczęściarzem będzie.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka marchewunie. Jak się podoba 1 rozdział. Domyślacie się kto będzie teraz "chłopakiem" Lei? Piszcie w komentarzach. Dziś także pojawi się 13 rozdział na starym blogu.
Dziś nasz Horanek ma urodziny. Miśku, życzę ci wszystkiego co najlepsze. A dla nasz zawsze będziesz Forever Young <3
Pozdrawiam! ;*
Asiek <3
Niedawno zaczęły się wakacje. Studiów nie mam teraz, trochę pewnie poćwiczę śpiewanie z instruktorem. Ma na imię Simon. Pewnie znacie.... Ten słynny Simon Cowell. Tak on mnie uczy śpiewu. Zna on się bardzo dobrze z mamą Olivii. Dlatego mi go poleciła. Jest ona bardzo kochana. Dogadujemy się bardzo dobrze, co mnie cieszy. Ok ale powrót do teraz. Leżę sobie w łóżku. Jest 6 rano, a ja spać nie mogę. Dlaczego bo na 10, jestem umówiona z Simonem. Później mam zamiar wybrać się do takiego baru w sprawie pracy letniej. Leżąc, tak rozmyślałam nad całym moim życiem. Jakie ono jest z lekka nudne. Tak bardzo mi ciężko bez mamy. Zmarła na raka. Gdzieś 4 lata temu. Niby to już długo, ale i tak strasznie mi jej brak. Często odwiedzam jej grób. Siedzę, rozmawiam z nią. Opowiadam jej o całym moim życiu. Płaczę, mówiąc jak mi jej strasznie brakuje. Pewnie nie wiecie jak to jest żyć bez mamy w dodatku nie mając także taty. Mój tata odszedł od mamy jakieś 5 lat temu, gdy dowiedział się, że mama ma raka. Nie chciał być z chorą kobietą. Od tamtego czasu go nie widziałam. Nie wiem gdzie mieszka, co robi, czy ma rodzinę. Nic. Ale jest ze mną Olivia i szczerze mówiąc to tylko dzięki niej żyję. Pewnie gdyby nie ona nie było by mnie tutaj. Popełniłabym samobójstwo.
O godzinie 7 zwlekłam się z łóżka. Poszłam się umyć i ubrać. Ubrałam się dość elegancko. Czarna sukienka i do tego beżowe szpilki. Zazwyczaj ubieram się normalnie, ale Simon miał mi dziś kogoś przedstawić. Byłam bardzo ciekawa kogo. No ale cóż. Gotowa zeszłam na dół zrobić sobie jakieś śniadanie. Nie mogłam być za głośno bo moja Oli spała. Zrobiłam sobie kilka kanapek. Wszyscy mi mówią, że jem bardzo dużo i w ogóle nie tyję. No cóż po prostu chyba mam dobrą przemianę materii. Najedzona i gotowa, wsiadłam w swój samochód i ruszyłam do biura Simona. Po około 30 minutach byłam pod budynkiem. Zaparkowałam i weszłam do środka. Przywitałam się z sekretarką i poszłam do windy. Nacisnęłam na 5 i pojechałam na górę. Kulturalnie zapukałam do drzwi numer 169. Usłyszałam "proszę" i weszłam.
-Hej to ja.
-O hej Lea. Siadaj. Napijesz się czegoś?
-Może być woda.
-Ok. Mario przynieś proszę wodę.
-Już się robi szefie. - siedziałam i się nic nie odzywałam. Czekałam, aż Simon coś powie. Chciałam wreszcie tego kogoś poznać. Zżerała mnie ciekawość. W sumie kogo by nie zżerała. Wreszcie Simon się odezwał -
-Leo chciałem ci przedstawić kilku chłopaków, ale niestety troszkę się spóźnią. Bardzo mi przykro. Czy nie będziesz zła jak trochę poczekasz?
-Nie no coś ty. Poczekam i to z miłą chęcią. Też chcę ich poznać, mimo tego, że nie wiem kim są. - uśmiechnęłam się, co oczywiście Cowel odwzajemnił - A gdzieś tak za ile będą?
-Powinni gdzieś tak być do 10 minut.
-Dobrze, to ja pójdę do łazienki i jeszcze zadzwonię.
-Dobrze. - trochę byłam zła, że muszę czekać. No, ale cóż powiem mu: " Nie nie będę czekać". To przecież się obrazi. Poszłam do łazienki i miałam zamiar zadzwonić do Olivii.
~~R.T~~
-No hej kocie. Wstałaś?
-No. Niedawno. A ty gdzie jesteś? Szukałam cię po całym domu i nic. Nawet karteczki nie zostawiłaś.
-Przepraszam, ale się trochę śpieszyłam. Jestem teraz u Simona. Chce mi przedstawić jakiś kilku chłopaków i jeszcze muszę na nich czekać bo się spóźnią. Trochę mnie to drażni.
-Och Lea dasz radę. Wytrzymasz. Idziesz później się zapytać o tą pracę?
-Oczywiście. To najwyżej wieczorkiem wybierzemy się może na jakąś dyskotekę?
-Dobry pomysł.
-Dobra ja kończę. Buźki. Odezwę się później.
-No buziaczki.
Rozłączyłam się. Poprawiłam jeszcze lekko makijaż i ruszyłam do gabinetu Simona. Postanowiłam tym razem wejść bez pukania. Na kanapie siedziało 5 chłopaków. Wstali i zaczęli się drzeć wszyscy na raz:
-Hi we're One Direction.....
-Łał. Hej jestem Lea. - przywitałam się. Pierwszy podszedł do mnie blondynek -
-Hej. Jestem Niall. Miło mi cię poznać.
-Mi ciebie też. - później chłopak z krótkimi włosami -
-Hej. Jestem Liam. Miło mi cię poznać.
-Wzajemnie. - następnie był mulat -
-Hej. Jestem Zayn. Miło mi cię poznać.
-Mi tak samo. - później chłopak, taki zwariowany. Miał roztrzepane włosy -
-Hej. Jestem Louis. Miło mi cię poznać.
-Wzajemnie. - a ostatni podszedł do mnie chłopak z burzą loków na głowie -
-Witaj piękna. - wiedziałam, że on coś odwali. Wydawał się podejrzany. - Jestem Harry. Miło mi cię poznać.
-Hej. Mi ciebie też.
-Dobra siadajcie. Chciałem waz poznać razem, gdyż, ponieważ, jest bardzo ważna sprawa. Dużo osób wie o Lei. Jest już sławna, mimo tego, że dopiero się uczy. No i tak. Teraz do konkretów. Chodzi mi o to, abyś Leo udawała dziewczynę jednego z nich.
-Że co?? - byłam zaszokowana. Nigdy bym nie pomyślała, że Simon wpadnie na coś takiego. Miny chłopaków były bardzo podobne do mojej, w sumie to nie. Mina Harrego, chyba tak dobrze powiedziałam, tego z kręconymi włosami była inna. Uśmiechnięta, a wręcz radosna. Taki banan na ustach, że masakra. Co tu się dzieje? - Ja mam udawać dziewczynę któregoś z nich? Nawet ich nie znam. A w dodatku ja mam chłopka.
-Lea spokojnie. Poznasz ich. Damy ci trochę czasu. A z Justinem będziesz musiała zerwać. Nie bój się. Bieber znajdzie sobie inną. I tak cię zdradzał.
-Że co?
-Tak Lea. To prawda. Wiem nie chciał ci nic mówić, ale niestety. To teraz do rzeczy. Zamieszkasz razem z chłopakami, aby się lepiej poznać.
-A co z Olivią? - przerwałam mu - Nie zostawię jej samej.
-Och no dobrze. Olivia razem z tobą. Spakujecie się. Dziś o 18:00 przyjedzie po was limuzyna.
-No ok. Ale z kim? Kogo dziewczynę mam udawać?
-A no tak. Tym szczęściarzem będzie.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka marchewunie. Jak się podoba 1 rozdział. Domyślacie się kto będzie teraz "chłopakiem" Lei? Piszcie w komentarzach. Dziś także pojawi się 13 rozdział na starym blogu.
Dziś nasz Horanek ma urodziny. Miśku, życzę ci wszystkiego co najlepsze. A dla nasz zawsze będziesz Forever Young <3
Pozdrawiam! ;*
Asiek <3
Pokój 169? Serio dziecko? :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to Hazza <3
Czekam na 2 ;)
No fajnie się zaczyna :D
OdpowiedzUsuńReszta też pewnie będzie super ;*
Super rozdział, już nie moge się doczekać tego szczęściarza!
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie http://one-direction-one-girl-one-love.blogspot.com/
Aga ♥
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Mam nadzieję, że wybiorą Niall'a albo Liam'a :D Czekam na kolejną część :) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny rozdział, Aduś :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś trochę o życiu Lei, szkoda, że umarła jej mama, a ojciec ma ja w dupie, ale cóż :/
Nie spodziewałam się, że będzie musiała udawać czyjąś dziewczynę, mam przeczucie ze to Harry albo Louis xd
Btw jest dziewczyna Biebera także nieźle :3