Rozdział: 2
Jeśli czytasz nie zaszkodzi ci skomentować, to dla ciebie sekunda, a dla mnie duża motywacja do dalszej twórczości. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
-A no tak. Tym szczęściarzem będzie Niall
-Że co?? To miałem być ja. Tak nie może być. Simon kurwa nie na to się umawialiśmy, tak? Dlaczego wybierasz jego a nie mnie. Co mi teraz powiesz? Co zatkało? No sorry, do cholery to miałem być ja a nie on. - jak on się wydarł. Zaczął bulwersować. Masakra. Chłopaki siedzieli i patrzyli się na niego z wielkim zdziwieniem. To chyba oznacza, że nigdy się tak nie zachowywał. Dobra ja ich jeszcze nie znam, ale jak on mi tak wylatuje, no to ja tracę ochotę aby go bliżej poznać. - Simon, powiedz coś do cholery....
-Harry, proszę cię uspokój się. Tak wiem, miałeś być ty, ale postanowiłem wybrać Nialla. Bo jak bym wybrał ciebie to by jeszcze miedzy tobą, a Leą coś wynikło. Nie chcemy tego. Bardziej potrafię zaufać Niallowi.
-Nie no przesadziłeś w tym momencie. Wychodzę. - jak powiedział tak zrobił. Trzasnął drzwiami i już go nie było. -
-Simon, czy to prawda, że najpierw Harry miał udawać chłopaka Lei? - dopytywał Zayn-
-Tak. Ale później stwierdziłem, że to jednak zły pomysł. Harry potrafi wykorzystać dziewczyny. Nie chciał bym aby Lea, przez niego cierpiała. Nie jest tego warta. Dlatego postanowiłem, że Lea będzie dziewczyną Nialla. Jest miły, spokojny i nigdy by jej nie skrzywdził. Prawda Niall? Niall, ej ziemia?
-Och przepraszam. Na chwilę odleciałem. Co mówiłeś?
-Że ty nigdy byś nie skrzywdził Lei, prawda?
-Nigdy, nie jestem taki. Żadnej dziewczyny bym nie skrzywdził.
-No właśnie, mówiłem. No to by było już wszystko. To na 18:00 bądźcie gotowe. Do zobaczenia wszystkim.
-No cześć. - pożegnałam się i opuściłam biuro Simona. Wsiadłam w samochód i pojechałam do MilkShake. Otworzyłam drzwi poczułam, że jakiś shake ląduje na mojej sukience. Kipiałam ze złości. Nowa sukienka i już poplamiona. No kurde. - Widziałeś co zrobiłeś to nowa sukienka, chłopie. - podniosłam głowę i to co zobaczyłam było trochę dziwne. Przede mną stał Harry.
-O jezu strasznie cię przepraszam. Nie wiem jak to się mogło stać. A tak w ogóle to jestem Harry, a ty?
-Lea. Wiesz my się już chyba znamy. - chłopak podniósł wzrok i spojrzał na mnie. Teraz chyba dopiero zajarzył kim jestem. -
-Jejku, Lea strasznie cię przepraszam. Co ty tutaj robisz?
-Idę zapytać się o pracę wakacyjną. Muszę jakoś zarobić pieniądze na studia. Nie uważasz?
-No to rodzice ci nie dają pieniędzy?
-Ja nie mam rodziców. - popłakałam się - Ja idę cześć.
Boże, dlaczego ktoś zawsze musi o nich wspominać. Bardzo chciałabym spotkać mojego ojca. Wiem, że nazywa się Robin Twist. Moje nazwisko to panieńskie nazwisko mamy. Zmieniłam je jak tata od nas odszedł. Ale no cóż. Nie mogę być na niego zła. Nic nie wiedział, miał prawo spytać.
-Ale Lea, nie idź. Ja cię strasznie przepraszam. Nie powinienem pytać.
-To nie twoja wina. Ale na prawdę muszę już iść. Do zobaczenia wieczorem. - Teraz to nawet nie miałam co tam iść i się pytać o tą pracę. Sorka mam brudną sukienkę. Wsiadłam w samochód i pojechałam do domu. Na wejściu oznajmiłam Olivii, że ma się pakować. Wszystko i szybko. Jest 13:00, a o 18:00 przyjadą po nas chłopcy.
-Jezu, czemu tak szybko?? Ja się nie wyrobię. - narzekała Oli -
-Nie przesadzaj. Nie marudź tylko idź się pakować. Ja najpierw zapiorę sukienkę i dopiero.
-A co ci się stało?
-Och za długa historia. Opowiem ci później.
Zaprałam sukienkę. Założyłam na siebie, za dużą bluzkę. Najbardziej lubię takie.
Zabrałam się za pakowanie. Wyciągnęłam z szafy największą walizkę jaką miałam. Zaczęłam wkładać do niej ubrania.
***
Skończyłam koło 17:30. W efekcie wyszły 4 wielkie torby i jedna trochę mniejsza na buty. Oczywiście mniejsze dwie jeszcze na kosmetyki i biżuterię. Wiem to dość dużo, no ale cóż. Jestem kobietą. Nie chciało mi się już przebierać. Postanowiłam, że zostanę ubrana tak jak teraz. Poszłam do Olivii. Ona była jeszcze w proszku. Zostało jej jeszcze trochę ubrań, butów, kosmetyków i biżuterii. Szybko jej pomogłam. O 18:00 podjechał pod nasz dom samochód. Zaczęłyśmy znosić nasze walizki, jednak one były trochę ciężkie. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam aby je odtworzyć. Był to Niall.
-Hej - przywitał się i dał mi buziaka w policzek -
-Hej - uśmiechnęłam się do niego - Pomożesz nam z walizkami? Są trochę ciężkie.
-No jasne. Poczekaj chwilkę. Pójdę po chłopaków. - po jakiś 20 minutach, byłyśmy gotowe. Walizki były spakowane. Wsiedliśmy do tour busa chłopaków i odjechaliśmy. Po ok. 25 minutach byliśmy na miejscu. Chłopcy pomogli nam z walizkami. Zanieśli je jak na razie do jednego pokoju na 3 piętrze. Znajdowały się tam 3 pokoje i łazienka. Niall pokazał nam gdzie mamy spać. Pokoje były wielkie. Okazało się, że każda ma osobny pokój. Olivia miała taki pokój, a ja taki. Byłyśmy bardzo zadowolone. Na naszym piętrze mieszkał także Niall. A co do pokoi. Mamy w nich garderobę i łazienkę. To jest cudowne mieszkanie. Postanowiłam, że zejdę na dół trochę się z nimi poznać. Wychodząc z pokoju trafiłam na Nialla.
-Hej. No i jak podoba ci się?
-Tak jest cudownie. Bardzo dziękuję.
-To może pójdziemy do mnie i się lepiej poznamy?
-Czemu nie. No to chodźmy. - gadaliśmy przez 3 godziny. Bardzo dobrze poznałam Nialla, a on mnie. Jest bardzo miłym chłopakiem. Tym razem siedzieliśmy w ciszy. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy. Niebieskie oczy.... takie cudowne. Hipnotyzujące. Zakochałam się w nich.... Nie co ja gadam. Ja nie mogę. Lea ocknij się. - Fajnie mi się z tobą gadało. To ja już idę do siebie bo późno. Pa Niall. - pocałowałam go policzek -
-Pa Lea. A właśnie jutro mamy się zjawić u Simona o 12:00.
-Ok. To dobranoc. - nie no kurde, ja się chyba zakochałam. Ale nie to ma być udawany związek. Sam Simon powiedział, że nic ma z tego nie wyniknąć. Tak nie może być. Muszę się ogarnąć. Postanowiłam się umyć i iść spać.
*Następnego dnia*
Wstałam sobie o 9:00. Poszłam się umyć i ubrać. Gotowa zeszłam na dół, aby zrobić śniadanie. Nikogo nie było. W lodówce znalazłam potrzebne składniki na naleśniki. Ogólnie bardzo lubię gotować. Jest się na studiach, więc trzeba było się nauczyć. No i jeszcze jak byłam sama to też musiałam coś jeść. Nie mogłam cały czas żywić się fastfoodami. No ale cóż. Skończyłam smażyć naleśniki. Postawiłam je na stole. Zaparzyłam herbatę i postawiłam ja razem z kubkami. Sama zajęłam miejsce i zaczęłam jeść. Usłyszałam, że ktoś schodzi. Drzwi do kuchni się otworzyły a w nich pojawił się Niall.
-Hej. Siadaj i jedz póki ciepłe.
-Dzięki. Jak się spało?
-Bardzo dobrze. Jeszcze muszę się wypakować i będzie idealnie. - uśmiechnęłam się co blondynek odwzajemnił. Usiadł na wprost mnie i zaczął jeść. -
-No to dobrze. Pyszne naleśniki.
-Dziękuję. Cieszę się, że ci smakują.
-No to jak. Jest 11:00 idziemy się przejść i później do Simona?
-Ok. Mi pasuje.
-Tylko wiesz, że jesteśmy parą musimy iść za ręce itp....
-Wiem, Niall. Nie wstydź się. - dodałam mu otuchy moim uśmiechem -
-Masz śliczny uśmiech. - poczułam jak robię się czerwona, jak burak normalnie - No to jak idziemy?
-Tak. - szliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, oczywiście trzymaliśmy się za ręce. Nie no normalnie, on mi się strasznie podoba. Zaczynam szaleć na jego punkcie. Ale on nic do mnie nie czuje.
~~Niall~~
Szliśmy w kierunku biura Cowela. Było bardzo miło. Nie, kurde, Lea jest taka ładna. Jeszcze dziś wypaliłem z tym uśmiechem. Ale, żem dowalił. Pojechałem po całości. Jest taka piękna, zabawna, urocza, kochana, normalnie ideał.
-Niall czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała ze śmiechem Lea -
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i pojawił się 2 rozdział. Wiem, że wcześniej, ale jestem chora i mi się nudziło więc postanowiłam, że napiszę. Myślę, że się ucieszycie. Podoba wam się ogólny wygląd bloga? Czy może chcecie, abym coś zmieniła? Piszcie co o tym sądzicie. A no i jeszcze jedno. Zapraszam was bardzo serdecznie na bloga mojej koleżanki. Bardzo jej zależy aby ktoś przeczytał i skomentował. Oto on: http://www.onedirection-moje-opowiadania.blogspot.com/
Pozdrawiam! :*
Asiek <3333
-Jezu, czemu tak szybko?? Ja się nie wyrobię. - narzekała Oli -
-Nie przesadzaj. Nie marudź tylko idź się pakować. Ja najpierw zapiorę sukienkę i dopiero.
-A co ci się stało?
-Och za długa historia. Opowiem ci później.
Zaprałam sukienkę. Założyłam na siebie, za dużą bluzkę. Najbardziej lubię takie.
Zabrałam się za pakowanie. Wyciągnęłam z szafy największą walizkę jaką miałam. Zaczęłam wkładać do niej ubrania.
***
Skończyłam koło 17:30. W efekcie wyszły 4 wielkie torby i jedna trochę mniejsza na buty. Oczywiście mniejsze dwie jeszcze na kosmetyki i biżuterię. Wiem to dość dużo, no ale cóż. Jestem kobietą. Nie chciało mi się już przebierać. Postanowiłam, że zostanę ubrana tak jak teraz. Poszłam do Olivii. Ona była jeszcze w proszku. Zostało jej jeszcze trochę ubrań, butów, kosmetyków i biżuterii. Szybko jej pomogłam. O 18:00 podjechał pod nasz dom samochód. Zaczęłyśmy znosić nasze walizki, jednak one były trochę ciężkie. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam aby je odtworzyć. Był to Niall.
-Hej - przywitał się i dał mi buziaka w policzek -
-Hej - uśmiechnęłam się do niego - Pomożesz nam z walizkami? Są trochę ciężkie.
-No jasne. Poczekaj chwilkę. Pójdę po chłopaków. - po jakiś 20 minutach, byłyśmy gotowe. Walizki były spakowane. Wsiedliśmy do tour busa chłopaków i odjechaliśmy. Po ok. 25 minutach byliśmy na miejscu. Chłopcy pomogli nam z walizkami. Zanieśli je jak na razie do jednego pokoju na 3 piętrze. Znajdowały się tam 3 pokoje i łazienka. Niall pokazał nam gdzie mamy spać. Pokoje były wielkie. Okazało się, że każda ma osobny pokój. Olivia miała taki pokój, a ja taki. Byłyśmy bardzo zadowolone. Na naszym piętrze mieszkał także Niall. A co do pokoi. Mamy w nich garderobę i łazienkę. To jest cudowne mieszkanie. Postanowiłam, że zejdę na dół trochę się z nimi poznać. Wychodząc z pokoju trafiłam na Nialla.
-Hej. No i jak podoba ci się?
-Tak jest cudownie. Bardzo dziękuję.
-To może pójdziemy do mnie i się lepiej poznamy?
-Czemu nie. No to chodźmy. - gadaliśmy przez 3 godziny. Bardzo dobrze poznałam Nialla, a on mnie. Jest bardzo miłym chłopakiem. Tym razem siedzieliśmy w ciszy. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy. Niebieskie oczy.... takie cudowne. Hipnotyzujące. Zakochałam się w nich.... Nie co ja gadam. Ja nie mogę. Lea ocknij się. - Fajnie mi się z tobą gadało. To ja już idę do siebie bo późno. Pa Niall. - pocałowałam go policzek -
-Pa Lea. A właśnie jutro mamy się zjawić u Simona o 12:00.
-Ok. To dobranoc. - nie no kurde, ja się chyba zakochałam. Ale nie to ma być udawany związek. Sam Simon powiedział, że nic ma z tego nie wyniknąć. Tak nie może być. Muszę się ogarnąć. Postanowiłam się umyć i iść spać.
*Następnego dnia*
Wstałam sobie o 9:00. Poszłam się umyć i ubrać. Gotowa zeszłam na dół, aby zrobić śniadanie. Nikogo nie było. W lodówce znalazłam potrzebne składniki na naleśniki. Ogólnie bardzo lubię gotować. Jest się na studiach, więc trzeba było się nauczyć. No i jeszcze jak byłam sama to też musiałam coś jeść. Nie mogłam cały czas żywić się fastfoodami. No ale cóż. Skończyłam smażyć naleśniki. Postawiłam je na stole. Zaparzyłam herbatę i postawiłam ja razem z kubkami. Sama zajęłam miejsce i zaczęłam jeść. Usłyszałam, że ktoś schodzi. Drzwi do kuchni się otworzyły a w nich pojawił się Niall.
-Hej. Siadaj i jedz póki ciepłe.
-Dzięki. Jak się spało?
-Bardzo dobrze. Jeszcze muszę się wypakować i będzie idealnie. - uśmiechnęłam się co blondynek odwzajemnił. Usiadł na wprost mnie i zaczął jeść. -
-No to dobrze. Pyszne naleśniki.
-Dziękuję. Cieszę się, że ci smakują.
-No to jak. Jest 11:00 idziemy się przejść i później do Simona?
-Ok. Mi pasuje.
-Tylko wiesz, że jesteśmy parą musimy iść za ręce itp....
-Wiem, Niall. Nie wstydź się. - dodałam mu otuchy moim uśmiechem -
-Masz śliczny uśmiech. - poczułam jak robię się czerwona, jak burak normalnie - No to jak idziemy?
-Tak. - szliśmy, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, oczywiście trzymaliśmy się za ręce. Nie no normalnie, on mi się strasznie podoba. Zaczynam szaleć na jego punkcie. Ale on nic do mnie nie czuje.
~~Niall~~
Szliśmy w kierunku biura Cowela. Było bardzo miło. Nie, kurde, Lea jest taka ładna. Jeszcze dziś wypaliłem z tym uśmiechem. Ale, żem dowalił. Pojechałem po całości. Jest taka piękna, zabawna, urocza, kochana, normalnie ideał.
-Niall czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała ze śmiechem Lea -
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i pojawił się 2 rozdział. Wiem, że wcześniej, ale jestem chora i mi się nudziło więc postanowiłam, że napiszę. Myślę, że się ucieszycie. Podoba wam się ogólny wygląd bloga? Czy może chcecie, abym coś zmieniła? Piszcie co o tym sądzicie. A no i jeszcze jedno. Zapraszam was bardzo serdecznie na bloga mojej koleżanki. Bardzo jej zależy aby ktoś przeczytał i skomentował. Oto on: http://www.onedirection-moje-opowiadania.blogspot.com/
Pozdrawiam! :*
Asiek <3333
Uuuuu romansik :D fajnie , fajnie ;*
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na http://one-direction-one-girl-one-love.blogspot.com/
Aga ♥
boski zapraszam do mnie na nowy blog stay-strong-and-fight.blogspot.com
OdpowiedzUsuń